4.

2012-08-05 00:41


***

Bywają Muzy sarkastyczne
Orężem słów na wietrze lśniące
Szpicą godzące beznamiętnie
fałszywych serc obłudne żądze.
Bywają Muzy lotne, zwiewne
Co rankiem mgłę na trawie ścielą
I nim ideą wzlecą boską
Już zwykłą stają się niedzielą.
Są Muzy wietrzne Są okrutne
Co pajęczyny, złudy plotą
Muzy anioły bałamutne
Muzy jak mosiądz i jak złoto.
Bywają Muzy jak dziewczęta
Jak twoja twarz na pożegnanie
Jak pućki, nóżki, jak rączęta,
Nieokreślone nieopisane.
Muzy na co dzień i do łóżka
Te w papierosowym dymie
I Muzy na srebrnych łańcuszkach
W suterenie zapomniane.
I wśród mnogości Muz pytanie
Wątpliwością kładzie cienie,
Jak mieszczą się one w tobie
ty moje małe natchnienie.

 

Płenta.

 

Dopóki nie skorzystałem z internetu,
nie wiedziałem ilu jest idiotów na świecie.
- Stanisław Lem







Delikatnie mówiąc, nie należę do entuzjastów Stanów Zjednoczonych. Amerykański styl bycia, życia i czego tam jeszcze, jest bardzo odległym od mojego ulubionego modelu patrzenia na świat, zarówno ten zewnętrzny jak i ten wewnętrzny. Dlatego bez zaskoczenia przeczytałem informację o tym, że nastolatkowie w Stanach uważają, że Bethowen to duży pies, że Czechosłowacja to byt nieistniejący a Nirwana to klasyk rocka. W sumie mam to gdzieś, niech sobie tak myślą i nadal wierzą, że są pępkiem świata, że superbohaterowie istnieją naprawdę a coca cola light jest dietetyczna. W końcu trzeba mieć czasem z kogo się pośmiać.
Interesuje mnie natomiast to, jak wypadliby nasi nastolatkowie, gdyby na nich przeprowadzić takie badanie. Podejrzewam niestety, że chyba wykazaliby się podobnym poziomem świadomości. Mogę tak podejrzewać, bo posiadam kilka dowodów z życia wziętych. Oto parę przykładów:
student drugiego roku psychologii z przerażeniem odkrywa, ku uciesze starszych kolegów, że czarna płyta winylowa ma dwie strony; student pierwszego roku dziennikarstwa uważa, że pierwszym prezydentem po zmianie ustrojowej w Polsce był Mieczysław F. Rakowski;
kandydat na studia dziennikarstwa (w roku 2005) nie wie z jakimi państwami graniczy na południu nasz kraj ale wie, że na wschodzie z ZSRR; maturzystka wie, że Niemcy napadli nas 1 sierpnia, 17 września Bolszewicy a Piłsudski ich wziął i pokonał; gimnazjalista jest pewien, że ostatnią królową Polski jest Matka Boska Królowa Polski; polonistka z gimnazjum wypisując adres pisze „ul. Piłsuckiego 17...”; maturzystka nie wie co to jest „pointa”, czytając przy tym na głos słowo „pointa” tak, jak się pisze.
Aż się chce zahymnić „Jeszcze Polska nie umarła, kiedy My żyjemy...”, i to niech będzie „płentom” na dziś;)

 

...


A wystarczyło ogłosić wszem, że nałogów chłop nie posiada, że wad niewiele odnajduje w sobie, i od razu, nie wiadomo skąd, jakowyś sabat, rozpętuje się nad biedną skołataną głową chłopa. A dalej żywo wyszukiwać rozmaitych nałogów, a to że zasypia po seksie, a że klapy nie zamyka, a nie prasuje albo znowuż, że na odwrót. I w te pędy, jedna przez drugą, wymyślać poczyna nałogów różnorakich, a wad próbuje przyklejać tu i ówdzie. Zgroza i sromota chłopa ogarnia. A co najgorsze, wierzyć zaczyna w te nałogi wyimaginowane przez babskie umysły pokrętne. I srodze wierzy, i boleje nad tym chłop, a baba ubaw posiada z tego powodu, w zaciszu swojej alkowy, ogromny. A co okrutniejsza baba chłopa straszy, że nadaje się, by wziąć go w jasyr ożenku, gdzie jak wiadomo sromota się powiększa, jutrzenka wolności umiera a i tak zwane „jaja” chłopu odpadają. Wiadomo wszem, że baba istotą niedoskonałą wielce jest. I małości w sobie ogromne posiada, więc gdy zobaczy istotę doskonałą, czyli chłopa, wad i nałogów mu wmawia bez liku, co by chłop gorszym się poczuł i baba władzę nad nim posiadła. Ot taka zwykła zawiść babska wychodzi i typowo babski punkt widzenia. Ale mimo wszystko kochamy baby i ich wady, przełykając goryczkę ich wad i nałogów tak jak przełyka się goryczkę ulubionego piwka. Mniam.